piątek, 5 kwietnia 2013

następna :)


    • Widywał ją na każdym meczu w Bełchatowie. Raz przychodziła sama, raz ze znajomymi, nie ważne z kim, zawsze była tak samo piękna i ładna w meczowej koszulce SKRY. Podejrzewał, że ładnie jest jej we wszystkimi innym. Uśmiechał się do niej, a ona oddawała mu uśmiechy. Takiego uśmiechu jeszcze nie widział. Taki uroczy, czarujący wręcz. I stało się. Kolejny mecz, postanowił, że podejdzie do niej i zagada, ale przyszła z jakimś chłopakiem, bardzo przystojnym z resztą, całowali się, obściskiwali, nie mógł na to patrzeć. Posłał jej jedynie ukradkowy uśmiech. Raz w ciągu całego meczu, a przecież były takie mecze, kiedy szczerzył się do niej przez dziewięćdziesiąt minut. Siedziała z chłopakiem. Chłopak był wyraźnie znudzony, natomiast ona dopingowała całym sercem. Widać było, że jest prawidziwym kibicem Skry. Nie sezonowcem, nie kibicem sukcesów. Widać było, że Skra Skradła jej serce. No, ale po co go tu przyprowadziła? Chciała, żeby siatkarz był zazdrosny? Chciała zrobić mu na złość? Ale przecież nic ich nie wiązało. Żadna werbalna czy niewerbalna umowa, przecież to były tylko zwykłe, może nawet koleżeńskie uśmiechy, a on oczekiwał Bóg wie czego. Mecz wygrali 3:0 i nawet dostał MVP, ale jakie to miało znaczenie, jeżeli jego dziewczyna, tak na prawdę nie była nawet w małej części jego? Nawet skrawek jej nie należał do niego. Wielkimi krokami zbliżał się mecz. Aż w końcu wielkie wydarzenie nastąpiło i dało się słyszeć pierwszy gwiazdek sędziego. W trakcie meczu kilkakrotnie posyłał dziewczynie spojrzenia czy uśmiechy znacznie śmielej niż ostatnio, mimo, że była z chłopakiem. Nie szło mu dzisiaj i został zmieniony. Siedział i obserwował dziewczynę. Uśmiechnął się do niej. Nagle piękna dziewczyna zaczęła się kłócić ze swoim chłopakiem, chłopak zaczął ją szarpać, aż w końcu ją zostawił. Została tam sama, zalana łzami. Chciał co niej wyjść, ją przytulić, ale przecież nie mógł w trakcie meczu opuścić boiska. Mecz szybko się skończył, z czego akurat się cieszył. Przeszedł przez barierki i doszedł do niej. Właśnie zabierała swój płaszcz z krzesła. Chwycił ją za ramię. Dziewczyna przestraszyła się, a potem uśmiechnęła serdecznie.                                                                   - Zauroczyłaś mnie, nieznajoma.                                                                                              - Zauroczyłeś mnie, Atanasijevic. 
      Oj, zawsze mówicie, że jest smutno to teraz macie jakieś zauroczenia :D chociaż wg. Mnie to jest najsłabsza historia na oneparcie. Ale tak patrzyłam na Alka na tapecie i nie mogłam się powstrzymać. :D