Moja mama. Uosobienie dobra. Ale to, co wymyśliła na święta,
o matko! Przeszła samą siebie. Jak była na studiach to pojechała na wymianę do
jakiejś Serbki. Tak, studiowała filologię serbską i nie wiem na co jej to było.
No, ale wracając do tej Serbki. Mieszkała u niej ponad tydzień i chyba się z
nią zaprzyjaźniła. Teraz często gadają na skype, a ja się cieszę, że mama ma
przyjaciółkę. Teraz mamusia stwierdziła, że chce odnowić kontakty i zaprosiła
ją z jej mężem i synem do nas na wigilię. Czułam się jak idiotka, w każdym bądź
razie chciałam, żeby mama była szczęśliwa. Mam nadzieję , że nie narobię jej
obciachu i sobie z resztą też. Kupiłam synowi przyjaciółki mojej mamy koszulkę
Skry z numerem 14, bo mama mówiła, że lubi ten klub. A czemu 14? Bo uwielbiam grę
Atanasijevicza i tego się trzymajmy, chociaż te loczki.. ej! No bez przesady .
Świetnie gra, nic po za tym .Nie znam go. Mamie kupiłam zestaw kosmetyków.
Zastanawiałam się , co dostanę od mamy, bo ona uważa, że jestem wieczną
pesymistką, że jestem jakaś niedorobiona i tak dalej, bo nie mam chłopaka. No cóż.
Zapakowałam prezent i włożyłam pod choinkę i usłyszałam dzwonek do drzwi. Mama
wpuściła gości. Ja również wyszłam się przywitać. Szok. Zaskoczenie. W progu
mojego domu stał Aleksandar Atanasijevicz. Ale wtopa. Przecież jak dostanie
taką koszulkę to.. o matko, jaki wstyd! Przywitałam się grzecznie i uciekłam do
pokoju, żeby podmienić prezent. Padło na antyramę z jego zdjęciami. Ściągnęłam
ją ze ściany, zapakowałam w papier pakunkowy i dołączyłam do gości mamy.
Wchodziłam do salonu i usłyszałam : Urocza dziewczyna, naprawdę. Atanasijevicz
, nie czaruj! Składamy sobie życzenia. I na końcu zostajesz ty.
- Zdrowia, szczęścia, żeby Cię kontuzje omijały, żebyś
znalazł dziewczynę która będzie na Ciebie zasługiwać, żebyś spełnił wszystkie
swoje marzenia, żeby Ci się wszystko układało i żebyś.. dalej uśmiechał się tak
ładnie jak teraz. – wydusiłam z siebie.
- Ja Tobie życzę, żebyś była wesoła, nie miała problemów, a
jeśli już to dzielnie stawiała im czoła, To co najważniejsze - nigdy nie porzucaj
marzeń! NIGDY! Zawsze dąż do ich spełniania. Nawet jak się nie uda, to samo
spełnianie marzeń jest warte wszystkiego. – mówisz i przytulamy się do siebie,
a po moim ciele przechodzi przyjemny dreszcz. Kolacja minęła w miłej
atmosferze. Polubiłam Ciebie i twoich rodziców. No i czas na prezenty.
Uśmiechasz się do antyramy, cieszę się z tego. Zaczynam rozpakowywać mój
prezent. Czerwone pudełeczko. A w środku srebrny łańcuszek w kształcie serca.
- Ja nie mogę tego przyjąć, to musiało kosztować majątek. - mówię i oddaję łańcuszek Serbowi. Ten wkłada go do kieszeni. Podchodzi do mnie i pyta na ucho czy wyjdziemy na spacer. Zgadzam się. Wychodzimy i o dziwno, jest ciepło. Lubię ciepło.
- Ja nie mogę tego przyjąć, to musiało kosztować majątek. - mówię i oddaję łańcuszek Serbowi. Ten wkłada go do kieszeni. Podchodzi do mnie i pyta na ucho czy wyjdziemy na spacer. Zgadzam się. Wychodzimy i o dziwno, jest ciepło. Lubię ciepło.
- Dlaczego nie
chciałaś przyjąć prezentu? Co z nim nie tak? - pytasz zasmucony.
- On jest przepiękny, ale ja dałam Ci takie badziewie, ale
nie wiedziałam kim będziesz...
– Jak to badziewie? Mi się podobał. Najwyżej dorzucimy kilka Twoich zdjęć, to już w ogóle będzie. Wyjmujesz pudełeczko z łańcuszkiem. - Zatrzymaj to, proszę. - mówisz.
– Jak to badziewie? Mi się podobał. Najwyżej dorzucimy kilka Twoich zdjęć, to już w ogóle będzie. Wyjmujesz pudełeczko z łańcuszkiem. - Zatrzymaj to, proszę. - mówisz.
- Dobrze, to zawieś mi go na szyi. Czuję na karku Twoje
ciepłe ręce i przyśpieszony oddech. Nogi mi się uginają. Chyba to zauważyłeś bo
łapiesz mnie i lądujemy w teatralnej niemal pozycji. Zbliżamy się do siebie i
całujemy się namiętnie. Nie znamy się w ogóle, ale to przecież kwestia czasu
.Do domu wracamy jako para. W drzwiach czekają na nas rodzice.
- Uknuliście to! -
mówię z uśmiechem.
- My? Nie. My tylko pomagamy szczęściu. Aleks często widywał
Cię na meczach, i nie powiem , żeby o Tobie nie mówił czy coś. - powiedziała
mama Aleksandara.
- Mamo, no weź! - mówi Serb i szturcha ją w ramię. A ja
jestem szczęśliwa. W końcu jestem szczęśliwa
============
woła o pomstę do nieba. Źle napisane, ale inaczej nie umiem.
Przepraszam.
co dostaliście na święta?
Ja naklejkę z Winiarem na ścianę i nakolanniki.:).
============
woła o pomstę do nieba. Źle napisane, ale inaczej nie umiem.
Przepraszam.
co dostaliście na święta?
Ja naklejkę z Winiarem na ścianę i nakolanniki.:).
fajny :DDDD szybki rozwój akcji, ale mimo to podoba mi się:D
OdpowiedzUsuńŚwietny blog;) Proszę informuj gg 3638730, zapraszam do mnie nie-odchodz.blogspot.com i dodaję do polecanych:)
OdpowiedzUsuń